GH4383QD Series 4 – nowa głowica kulowa GITZO


W maju 2021 roku firma Gitzo wypuściła nową głowicę kulową. Czekałem na ten ruch od dawna i byłem naprawdę ciekawy, jak ten sprzęt będzie się spisywał w praktyce. Na początku czerwca, dostałem „kulkę” do testów. I już sam jej wygląd wzbudził mój zachwyt. Dodatkowo płynność ruchu, szybkość blokady, specyficzny klik pokręteł – to wszystko zapowiadało dobry produkt. Oczywiście już wtedy mogłem napisać tekst o nowej wspaniałej głowicy, jakich w sieci znajdziecie na pęczki. Zamiast tego postanowiłem ją rzeczywiście sprawdzić w różnych warunkach. I teraz, po ponad pół roku testów terenowych, mogę napisać uczciwą recenzję. Zaczynamy!

Po co komu nowa kula?

Dotychczas, w asortymencie głowic kulowych Gitzo była pewna luka. Mianowicie line-up producenta kończył się na modelu GH3382QD o udźwigu 18 kg. Z jednej strony to wystarczająca wartość w większości zastosowań. Ale udźwig statywów Gitzo, szczególnie z linii Systematic, zaczyna się od 25 kg. Innymi słowy potencjał ładowności niewykorzystany. Dlatego też często używałem rozwiązań innego producenta, konkretnie głowicy RRS BH-55. Nie ukrywam, że uważam tę głowicę za produkt wzorcowy. Tym bardziej kibicowałem Gitzo, żeby wypuściło podobnej klasy sprzęt. I napiszę krótko – udało się!

Nareszcie statywy Gitzo z serii Systematic doczekały się odpowiedniej głowicy kulowej. Na zdjęciu – autor. Fot. Piotrek Damski

Parametry techniczne

Głowica GH4383 na zdjęciach wygląda na mniejszą niż jest w rzeczywistości. Ale to kawał sprzętu. Waży 0.9 kg, mierzy 125 mm, a jej podstawa to 60 mm. Samo serce głowicy, czyli kula jest ogromna i ma ok. 50 mm średnicy. Zakres temperatur pracy urządzenia to -30 °C – 70 °C. A na koniec – udźwig – obłędne 30 kg!

Kula ma aż 50 mm średnicy!
Spasowanie elementów na najwyższym poziomie!

Praca w terenie

Jak wiemy, to co na papierze, niekoniecznie sprawdza się w praktyce. Dlatego jak pisałem wyżej, zabrałem nowy sprzęt w teren. Był ze mną w czerwcu na wulkanie, tuż przy gorącym strumieniu lawy. I w końcu listopada, daleko na Północy, w norweskim Parku Narodowym Dovrefjell, gdzie spędziłem kilka mroźnych dni pod namiotem. Nie liczę tutaj mniej ekstremalnych wycieczek, choćby do mokrych tuneli warszawskiego Metra. W każdym przypadku głowica nie zawiodła. Nie miałem żadnej awarii ani innych nieprzewidzianych wypadków.

Inżynierowie Gitzo naprawdę przyłożyli się do swojej pracy i powstał, moim zdaniem, produkt doskonały. Na szczególne uznanie zasługuje praca głowicy i jej system blokady. Prawdopodobnie używając tańszych głowic kulowych spotkaliście się z pewną bezwładnością pracy mechanizmu po całkowitym zablokowaniu. Tu takie zjawisko nie występuje w ogóle. Kula pracuje bardzo płynnie, a blokuje się jednym ruchem pokrętła i jest jak zabetonowana. Nawet w przypadku długich i ciężkich szkieł, typu 500 czy 600 mm.

Strumień rozgrzanej lawy to nawet 800°C!
Czy gorąco, czy mróz, głowica reaguje bardzo płynnie. Fot. Marek Pokojski
Podziemia warszawskiego metra. Przeciągi i wilgoć. Fot. Maciek Czerski

Jest jeszcze jedna rzecz, która sprawdziła się świetnie. Przeglądając specyfikację, nawet nie zwróciłem szczególnej uwagi na ten parametr. W praktyce okazał się bardzo pomocny. Zresztą nie spotkałem się u innych producentów z takim rozwiązaniem. Otóż praca głowicy w poziomie odbywa się niezwykle płynnie. Dzieje się tak ponieważ inżynierowie Gitzo zaaplikowali do głowicy olej odpowiedzialny za płynność ruchu w poziomie. Taki sposób panoramowania z pewnością docenią osoby robiące video, ale w moim przypadku, sprawdził się przy jeszcze innym zastosowaniu. Fotografując ostatnio woły piżmowe, zdecydowałem się nie zabierać na kilka dni w teren dużej i dość nieporęcznej głowicy gimbalowej GHFG1. Polegałem wyłącznie na testowanej tu „kuli” GH4383. I w tym przypadku sprawdziła się perfekcyjnie.

Głowica dzięki olejowi pracuje w poziomie niezwykle płynnie.
Głowica sprawdza się w każdych warunkach 🙂 Na zdjęciu woły piżmowe.

Podsumowanie

Jeżeli moje rozważania są przekonujące i przyszedł Wam do głowy zakup głowicy GH4383, dodam jeszcze, że występuje ona w dwóch wariantach. Wersja LR z zaciskiem z blokadą oraz wersja QD blokowana śrubą dociskową. Ta ostatnia to model przeze mnie używany i opisany w tym tekście. Osobiście preferuję właśnie ten wariant. W obu przypadkach mamy mocowanie Arca-Swiss (w nomenklaturze Gitzo – profil typu Gitzo D). Producent zaleca stosowanie głowicy ze statywami z linii Systematic z serii 3, 4 oraz 5. Sprzęt będzie też dobrze współpracował z linią Mountaineer serii 3 oraz wszystkimi statywami innych producentów z szeroką bazą podstawy.

Spód głowicy. Zdecydowanie nie jest to produkt chiński 🙂

Przyjęło się, że każda recenzja oprócz zalet, dla równowagi i pozorów bezstronności, podaje też kilka wad opisywanego przedmiotu. Hmm, przykro mi… muszę szanownego Czytelnika rozczarować – nie znalazłem żadnych ułomności. Ten sprzęt jest po prostu świetny i z czystym sumieniem mogę go w ciemno polecić! Na upartego, głowica mogłaby być nieco tańsza. Ale to w końcu Gitzo! I jeszcze inflacja!

Za udostępnienie głowicy do testów serdecznie dziękuję polskiemu dystrybutorowi produktów marki Gitzo – firmie Foto7.

Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem sprzętu Gitzo – zapraszam do sklepu 6×7 Fotografia Profesjonalna. Powołując się na mnie otrzymacie 5% rabat.

Jeżeli będziecie mieć jakieś pytania dotyczące Gitzo GH4383QD, śmiało piszcie pod recenzją. Na wszystkie chętnie odpowiem. Poniżej zamieszczam jeszcze kilka zdjęć głowicy.

Komentarze


Najnowsze wpisy